Praktycznie każdy specjalista od marketingu prowadzący działania w wyszukiwarkach, korzysta z narzędzi umożliwiających automatyczne monitorowanie pozycji w tym kanale. Wykorzystywane są one do kontrolowania efektów, monitorowania konkurencji, a czasem także do rozliczania się z klientami. Jednakże jakie znaczenie ma fakt, że pojawiamy się wysoko na wybrane przez siebie frazy, jeśli nie obserwujemy wzrostu sprzedaży czy zaangażowania użytkowników? Czy monitoring może posłużyć wyłącznie w SEO? A co z innymi działaniami w wyszukiwarkach?
Przyszłość monitoringu
Permanentna „wojna” pomiędzy marketerami a Googlem nie jest tajemnicą. Pomijając coraz częstsze ograniczanie dostępu do danych (np. ukrywanie słów kluczowych, z których trafili użytkownicy z naturalnych i płatnych wyników wyszukiwań), gigant z Mountain View wprowadza coraz to nowe poprawki. Ułatwiają one życie zwykłemu użytkownikowi wyszukiwarki i znacznie utrudniają je tym, którzy prowadzą kampanie marketingowe. Przykłady tego typu działań to m.in.:
- uwzględnianie geolokalizacji w wynikach wyszukiwania,
- branie pod uwagę historii wyszukiwania,
- stosowanie coraz większej liczby formatów odwracających wzrok od naturalnych wyników wyszukiwania, tj. graf wiedzy, produkty Google, wyniki wyszukiwania w formie wideo, galerie obrazków.
Na najczęściej wykorzystywanej rozdzielczości na laptopie nie widać żadnych naturalnych wyników wyszukiwaniadla frazy „etui na samsung galaxy s3”.
Coraz częściej sytuacja wygląda tak, że mimo uzyskania pierwszego miejsca nie jesteśmy nawet widoczni dla przeglądającego wyszukiwarkę internauty. Tym bardziej konieczny staje się monitoring kompleksowy – nie tylko naturalnych wyników wyszukiwania, bo z nich użytkownik może nie skorzystać. Jeśli jednak do standardowego monitoringu pozycji dołożymy np. prześledzenie reklam czy produktów, będziemy mogli znacznie lepiej obserwować, co dzieje się w wynikach wyszukiwania i podejmować konkretne decyzje bez żmudnego, ręcznego sprawdzania.
Gdy płatne działania nie są prowadzone
Jeśli dany marketer nie reklamuje się w AdWords czy nie prowadzi sklepu z produktami, które mógłby promować, bardzo często nie jest również zainteresowany monitoringiem tych elementów. Podejście to wydawałoby się logiczne, jednakże nie zawsze właściwe. Co prawda wymieniony wcześniej przykładowy marketer prowadzący swoją stronę firmową nie reklamuje się w wyszukiwarce, ale robią to jego konkurenci. W takim przypadku jego działania są mniej skuteczne z dwóch przyczyn: po pierwsze reklama „spycha” go na dalsze pozycje, a po drugie inne formy promocji są bardziej atrakcyjne graficznie i lepiej przyciągają wzrok potencjalnych klientów.
Atrakcyjność poszczególnych form widoczności w wyszukiwarce
Posiadanie wiedzy o tym, że słowo kluczowe wybrane do pozycjonowania jest obłożone innymi formami reklamy, samo w sobie dostarcza nam wielu informacji i pozwala na podjęcie świadomej decyzji czy: rozpoczniemy promocję w AdWords, wybierzemy inne słowo kluczowe (lub ich całą grupę) lub będziemy udawać, że problem nie istnieje.
Case study
Załóżmy, że monitorujemy 77 interesujących nas fraz.
Średnia pozycja oscyluje w granicach 25, a widoczność (tj. odsetek słów na pierwszej stronie do wszystkich monitorowanych) to około 30%. Z jednej strony można się zastanawiać, co zrobić, aby pozycje i widoczność poprawiać, z drugiej sprawdźmy jak wygląda nasze otoczenie.
Na nasze 77 słów znaleziono 496 reklam. To średnio ponad 6 reklam na każde słowo kluczowe. Jest to dosyć spora liczba i może odwracać wzrok od naturalnych wyników wyszukiwania. Zanim wydamy wyrok sprawdźmy też, ile produktów wyświetla się na nasze słowa kluczowe.
Również dużo – aż 65 produktów – kolorowych, przyciągających boksów z cenami i atrakcyjnymi obrazkami. W takim przypadku widać, że koniecznie należy przemyśleć słowa kluczowe wybrane do naturalnego pozycjonowania. Nawet, gdy uda się nam wbić je na pierwsze miejsca w wynikach wyszukiwania będą walczyć o uwagę z wieloma innymi formami promocji, a w skrajnych przypadkach użytkownik będzie zmuszony przewinąć stronę, aby je w ogóle zobaczyć.
Podsumowanie
W dalszym ciągu istotne jest osiągnięcie jak najwyższych pozycji w naturalnych wynikach wyszukiwania. SEO to dobry sposób na przyciągnięcie dobrego jakościowo ruchu i jedna z najlepszych metod pozyskiwania nowych klientów. Nadal internauci nie przechodzą na kolejne strony wyszukiwania, a im wyżej znajduje się wynik, tym częściej zostanie „kliknięty”. Nie możemy jednak zapominać o tym, że oprócz wyników naturalnych internautom pokazywana jest cała masa innych rezultatów. Dlatego nawet, jeśli nie są prowadzone płatne działania, warto mieć na uwadze jak wygląda strona z wynikami wyszukiwania, aby dobrać optymalną strategię.
Na sam koniec bardzo istotna wskazówka – decydując się na zlecenie firmie zewnętrznej pozycjonowania w rozliczeniu za efekt, płacąc tyle samo za TOP1 widoczności na samej górze i po zepchnięciu niżej przez reklamy, powinno się wynegocjować lepsze i bardziej sprawiedliwe warunki współpracy.
Komentarze